Duch prowadzi tutaj blog rowerowy

Duch

Wpisy archiwalne w kategorii

Czas wolny

Dystans całkowity:8166.56 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:428:50
Średnia prędkość:19.02 km/h
Maksymalna prędkość:73.00 km/h
Suma podjazdów:41200 m
Suma kalorii:135278 kcal
Liczba aktywności:264
Średnio na aktywność:30.93 km i 1h 37m
Więcej statystyk

Na PG

  • DST 45.54km
  • Czas 02:14
  • VAVG 20.39km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Annapurna - napęd nr 2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 20 maja 2010 | dodano: 20.05.2010

W końcu w letnich ciuchach ;)


Kategoria 20 do 60 km, Czas wolny, Taxi

Sopot

  • DST 37.51km
  • Czas 01:51
  • VAVG 20.28km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Annapurna - napęd nr 2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 19 maja 2010 | dodano: 19.05.2010

Trochę kręcenia po sopockim lesie. Dojechaliśmy do Osowej i wróciliśmy na asfalt w lesie. Powrót do domu przez miasto.

Polowanie na kaczki ;) © Duch

Kaczuszki © Duch


Kategoria 20 do 60 km, Czas wolny

Samotna jazda

  • DST 26.03km
  • Czas 01:12
  • VAVG 21.69km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Annapurna - napęd nr 2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 18 maja 2010 | dodano: 18.05.2010

Skierowałem koła do lasu sopockiego. Z Centrum pojechałem w kierunku Reala i dalej nową ścieżką rowerową do ulicy Małokackiej gdzie wjechałem do lasu i obrzeżami Małego Kacka dotarłem przez Krykulec do Karwin. Przejechałem do Wielkiego Kacka gdzie znowu wjechałem do lasu. Ścieżkami, które często tam objeżdżamy pokręciłem się trochę i wyjechałem na osiedlu Bernardowo w Gdyni. Zjechałem lasem do domu przez Mały Kack. Na początku było ciepło ale pod koniec wycieczki zaczął zrywać się wiatr i zachmurzyło się. Na szczęście nie spadł deszcz.


Kategoria 20 do 60 km, Czas wolny

Wiosna

  • DST 23.00km
  • Czas 01:17
  • VAVG 17.92km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Annapurna - napęd nr 2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 16 maja 2010 | dodano: 18.05.2010

W końcu przestało padać i mogliśmy wybrać się na wycieczkę. Zrobiło się na tyle ciepło, że pierwszy raz w tym roku ubrałem krótkie spodnie. Pokierowaliśmy się do stadionu rugby. Od jakiegoś czasu w tym miejscu skręcaliśmy na ulicę Łużcyką bo na ulicy Sportowej i Olimpijskiej trwał remont. Zakończył się on jakiś czas temu i dziś postanowiliśmy pojechać ścieżką rowerową, która została tam wyznaczona. Dojechaliśmy do lasu. Brzegiem lasu dojeżdżaliśmy zazwyczaj do ulicy Małokackiej. Ku naszemu zdziwieniu na trasie, którą jeździmy położony został ładny czarny asfaltowy dywanik. Dojechaliśmy przez Krykulec do ulicy Wielkopolskiej i wróciliśmy do domu. Nie można powiedzieć, że nie przybywa ścieżek rowerowych ale dalej brakuje sensownego ich układu. Potrafią zaczynać i kończyć się niespodziewanie i najczęściej nie prowadzą do żadnej konkretnej lokalizacji. Wiadomo, że najłatwiej jest narzekać ale prawda jest taka, że w Gdyni istnieją fragmenty ścieżek rowerowych a nie sieć dróg rowerowych. Nawet jeśli istnieją dość długie odcinki gdzie wyznaczone są ścieżki to zaraz po nich występują wąskie gardła, które niwelują korzyści wynikające z korzystania ze ścieżek i często lepiej wybrać boczne uliczki.

Ścieżka rowerowa koło ulicy Olimpijskiej kierunek Gdynia © Duch

Ścieżka rowerowa koło ulicy Olimpijskiej kierunek Gdańsk © Duch

Budowa stadionu przy ulicy Olimpijskiej © Duch

Las koło Karwin © Duch

Las koło Karwin © Duch


Kategoria 20 do 60 km, Czas wolny

Kręcenie po lesie

  • DST 41.74km
  • Czas 02:18
  • VAVG 18.15km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt Annapurna - napęd nr 2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 1 maja 2010 | dodano: 01.05.2010

Pogoda dziś dopisywała więc wybraliśmy się na popołudniową wycieczkę. Z Centrum skierowaliśmy się przez Krykulec lasem do Polifarbu. Ścieżkami dojechaliśmy to Źródła Marii. Następnie cofnęliśmy się trochę w kierunku Karwin i zawróciliśmy do stadniny koło obwodnicy. Wjechaliśmy ponownie do lasu. Sopockimi ścieżkami dojechaliśmy do Kamiennego Potoku i zjechaliśmy do alei Zwycięstwa i wróciliśmy do domu.

Gdzieś pomiędzy Wilekim Kackiem a Obwodnicą Trójmiasta © Duch

Zachód słońca w Wielkim Kacku © Duch


Kategoria 20 do 60 km, Czas wolny

Wycieczka nie tylko po korbę

  • DST 94.89km
  • Czas 05:03
  • VAVG 18.79km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Annapurna - napęd nr 2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 29 kwietnia 2010 | dodano: 01.05.2010

Plan przejazdu obejmował przejazd do Mezowa przez Kartuzy gdzie mieliśmy odebrać korbę dla Agalu. Staramy trzymać się z daleka od głównych dróg. Wole nadłożyć kilometrów niż zastanawiać się czy lusterko wyprzedzającej ciężarówki nie pozbawi mnie głowy. Z Centrum na Karwiny skierowaliśmy się przez Krykulec i następnie w kierunku ulicy Starochwaszczyńskiej. Jechaliśmy pierwszy raz tą trasą i skręciliśmy nie w tą stronę w wyniku czego zjechaliśmy do Źródła Marii. Spojrzeliśmy w mapę, którą miałem w plecaku zamiast w mapniku bo jakoś jeszcze go nie kupiliśmy pomimo doświadczeń w nawigowaniu przy ciągłym zatrzymywaniu się i wyjmowaniu mapy z plecaka. Jadąc rozebranym torowiskiem prowadzącym do Polifarbu dotarliśmy do obrzeży Osowej. Udaliśmy się w przez Nowy Świat do Borowca gdzie wjechaliśmy na wcześniej przyjętą trasę. Poruszamy się rzadko w tych terenach więc znowu okazało się, że wyjechaliśmy trochę w innym miejscu niż myśleliśmy. Dojechaliśmy do miejscowości Rębiechowo. Pijąc herbatkę przejechał koło nas traktor prawie jak z jednego odcinka Top Gear. Jego przednie koło było większe od tylnego koła starego Ursusa. Skierowaliśmy się na Pępowo i dalej do Żukowa. Uznaliśmy, że najpierw pojedziemy do Kartuz a dopiero potem do Mezowa. Remont odcinka Żukowo-Kartuzy od zeszłego roku trwa cały czas więc aby nie utrudniać ruchu na odcinkach wahadłowych wybraliśmy okrężna drogę przez Smołdzino, Kobysewo i Grzybno. W Kartuzach zrobiliśmy małe zakupy bo zbliżała się pora obiadowa i pojechaliśmy odebrać korbę. W sklepie był duży ruch. Sprzedawca zabrał ramię od korby w innej długości niż część z zębatkami. Dobrze, że od razu zauważyliśmy to. Na sklepie nie było odpowiedniego elementu. Sprzedawca w zamian zaproponował nam trochę wyższy model korby bez dopłaty w wyniku czego dostaliśmy korbę FC-M416 zamiast FC-M410. Z korbą w plecaku dotarliśmy do Mezowa. Zjedliśmy ciastka i chwilę posiedzieliśmy. Po przerwie ruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Z Mezowa do Żukowa trasa prowadzi w dość mocno w dół więc postanowiliśmy pojechać główną drogą. Z Żukowa do Chwaszczyna przejechaliśmy przez Pępowo, Banino i Borowiec. Kawałek trasy od Chwaszczyna przejechaliśmy główną droga i skręciliśmy w ulicę Starochwaszczyńską na wysokości stacji nadawczej. Po dojechaniu do Karwin udaliśmy się wzdłuż ulicy Wielkopolskiej i Drogi Różowej do Centrum gdzie szybko musiałem przekazać rower siostrze i wsiąść w trolejbus. Niestety przez to nie udało mi się tego dnia zrobić 100km a niewiele mi brakowało ale jak nie tym razem to następnym.

Podczas pedałowania dochodzą mnie dziwne stukania. Zwłaszcza podczas ruszania i jazdy pod górę na strojąco. Zastanawiam się czy jest to wina zużytego napędu, który dość szybko osiągnął stan w jakim jest. Jak przyjrzeć się łańcuchowi podczas kręcenia korbami to widać jak łańcuch układa się na zębatkach i jak one są już mocno wycięte. Zmierzona długość łańcucha pokazała mi graniczne zużycie. Mam na nim zrobione dopiero 2900km i chciałbym jeszcze raz tyle zrobić ale nie wiem czy mi się uda. Równie dobrze hałasować może środek suportu, który został wymieniony razem z napędem. Ogólnie mam wrażenie, że ten napęd bardzo szybko zużywa się. Poprzedni napęd był trwalszy ale coś za coś. Przy wymianie zaoszczędziłem na napędzie, żeby kupić lepsze koło na przyszłość.

Zbliża się również wymiana opony i zastanawiam się na jaki model wymienić. Obecna gładko toczy się po asfalcie i jest cicha ale jest ciężka i szybko zapycha się błotem. Do tras, które pokonywałem nie była taka zła ale teraz chcę jeździć więcej w terenie niż na szosie więc szukam czegoś do dobrze radziłoby sobie z piaskiem. Obecna opona w takich warunkach natychmiast traci przyczepność i jadę bokiem.

Czas na przerwę © Duch

Wiosna © Duch


Kategoria 60 do 120 km, Czas wolny

Integracja z RwM

  • DST 60.03km
  • Czas 03:32
  • VAVG 16.99km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Annapurna - napęd nr 2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 kwietnia 2010 | dodano: 25.04.2010

W ramach integracji z lokalnymi rowerzystami wybraliśmy się na Integracyjne Rozpoczęcie Sezonu Wiosenno-Letniego, które zostało ogłoszone na stronie http://www.rwm.org.pl. Przejazd rozpoczynał się w Chyloni. Skontaktowaliśmy się wcześniej rowerzystą z RwM, który prowadził grupę z kierunku Gdańska i dołączyliśmy się do nich w Centrum. Przy sklepie Biedronka przy ulicy Morskiej zwarta grupa rozłączyła się na dwie części. Większość osób pojechała na miejsca spotkania a pięć osób zrobiło szybkie zakupy przed dalszą jazdą. Wszystko co niezbędne mieliśmy już ze sobą ale zostaliśmy z grupą zakupowców żeby chwilę spokojnie porozmawiać. Kiedy zakupy zostały zakończone ruszyliśmy ostrym tempem na miejsce spotkania. Dotarliśmy tam szybciej niż grupa jadąca bez przerwy. Jak zwykle przy takich spotkaniach pomimo, że spotkanie było ustalone na godzinę 10:00 odczekaliśmy trochę na ludzi, który nie zdążyli lub jadą późniejszą kolejką skm. Otaczało nas morze rowerów. Było około 80 osób. Część z nich dołączyła do przejazdu po drodze. Rozpiętość wieku uczestników była bardzo duża. Najmłodsza uczestniczka miała 10 lat i przyjechała na własnym rowerze z Wejherowa. Odbyła się odprawa na, której przedstawione zostały obowiązujące zasady i zostało zrobione grupowe zdjęcie wszystkich uczestników. Grupa ze względu na swoja wielkość została podzielona na dwie części. Ruszyliśmy ulicą Pucką i następnie skręciliśmy w boczną drogę prowadzącą do ogródków działkowych gdzie połączyliśmy się w jedną grupę i dalej jechaliśmy wszyscy razem. Dojechaliśmy do Dębogórze-Wybudowanie i dalej bocznymi drogami przez Kazimierz do Rezerwatu Beka. Po parunastu kilometrach wyjechaliśmy w Rewie. Dojechaliśmy do cypla rewskiego gdzie była dłuższa przerwa. Widząc tak dużą grupę osób spodziewałem się tempa podobnego jak na gdańskiej masie krytycznej ale tempo grupy okazało się bardzo ładne jak na taką ilość osób. Prędkość oscylowała wokoło 18 km/h. Po przerwie i zrobieniu zakupów w pobliskich sklepach grupa ruszyła do miejsca gdzie miało odbyć się ognisko. Wracaliśmy tą samą drogą, którą przyjechaliśmy. Grupa nie ustrzegła się jednak postoju wymuszonego awarią. Podczas przecinania jednej z dróg publicznych jeden z rowerzystów wjechał w tylne koło innego uczestnika przejazdu. W wyniku kolizji poszkodowany rowerzysta stracił tylną przerzutkę. Szybka pomoc rowerzystów znajdujących się w pobliżu poskutkowała skróceniem łańcuch i rower dalej mógł kontynuować podróż korzystając tylko z jednego przełożenia spiętego na sztywno. Bez dalszych utrudnień grupa dojechała do Dębogórze-Wybudowanie gdzie było już przygotowane miejsce na ognisko. Patrząc na liczebność grupy wydaje mi się, że część osób zrezygnował ze wspólnego ogniska i pojechała dalej. Rozpalony został ogień oraz rozdane zostały kije i rozpoczęło się smażenie kiełbasy. Nastąpił czas rozmów i konsumpcji. Na koniec organizatorzy podziękowali wszystkim zebranym za tak liczne przybycie. Zwartymi grupkami wyruszyliśmy w miejsce startu gdzie wszyscy rozjechali się w swoich kierunkach. Do Centrum dojechaliśmy w miarę zwartą grupą liczącą sześć osób. Piknik integracyjny był bardzo dobrym pomysłem na zobaczenie ludzi, których czasem można spotkać na trójmiejskich szlakach.

Wiele zdjęć ze spotkania integracyjnego znajduje się:
http://rwm.org.pl/relacje/index.php?mode=galeria&id=1780


Kategoria 20 do 60 km, Czas wolny, RWM

Na PG

  • DST 51.70km
  • Czas 02:40
  • VAVG 19.39km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Annapurna - napęd nr 2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 23 kwietnia 2010 | dodano: 23.04.2010

Postanowiliśmy połączyć przyjemne z pożytecznym. Musiałem dziś pojechać na PG więc zamiast tłuc się w skm wybraliśmy rowery. Swoją drogą skm ostatnio bardzo podpadła rowerzystom wprowadzając ponownie po dobrych kilku sezonach opłatę za przewóz roweru w sezonie letnim. Po załatwieniu spraw na uczelni wracając do domu postanowiliśmy ponownie pojechać pętlę przez sopocki las. Trasa prawie taka sama jak na poprzedniej wycieczce z tą małą różnicą, że dziś do lasu wjechaliśmy bliżej Gdańska i dopiero po przejechaniu dłuższego odcinka drogi leśnej dojechaliśmy do drogi asfaltowej prowadzącej do Gołębiewa. Powrót przez Wielki Kack i Krykulec do Centrum.


Kategoria 20 do 60 km, Czas wolny, Taxi

Tym razem rowery trzy ;)

  • DST 32.54km
  • Czas 01:41
  • VAVG 19.33km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Annapurna - napęd nr 2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 21 kwietnia 2010 | dodano: 21.04.2010

W tym roku pierwszy raz udało się nam wyjść w takim gronie. Trasa przebiegała w bardzo podobnym obszarze co wczoraj ale z lekkimi modyfikacjami trasy. Pojechaliśmy wspak. Najpierw dotarliśmy chodnikami do Sopotu Wyścigi gdzie skręciliśmy do lasu i po pokonaniu kilku kilometrów asfaltem a następnie drogami typowo leśnymi znaleźliśmy się w Wielkim Kacku. Zjechaliśmy do Centrum lasem koło Krykulca. Czasem żeby zdać sobie sprawę jakie wzniesienia pokonuje się trzeba pojechać trasę tak jak my dziś czyli w przeciwnym kierunku. Pokonując je od drugiej strony wydawały mi się jakieś bardziej strome ale nie były jakieś niemożliwe do pokonania. Na razie pokonuje mnie brak kondycji po zimie.

Ekipa © Duch


Kategoria 20 do 60 km, Czas wolny

Rowerowe popołudnie

  • DST 33.75km
  • Czas 01:53
  • VAVG 17.92km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt Annapurna - napęd nr 2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 20 kwietnia 2010 | dodano: 21.04.2010

Wybraliśmy się na mały objazd w celu sprawdzenia nowej oponki na rowerze Agalu. Tak jak ostatnio do lasu wjechaliśmy w okolicach Małego Kacka. Wyjechaliśmy na Karwinach i skierowaliśmy się do sopockiego lasu, który opuściliśmy koło sanatorium Leśnik. Dojechaliśmy do Armii Krajowej i wróciliśmy chodnikami do domu. Pomimo, że termometr nie pokazywał zbyt wysokiej temperatury to jeździło się całkiem przyjemnie. Jedynie zjazd od sanatorium ze względu na swoją długość i osiąganą prędkość spowodował lekkie wychłodzenie organizmu.

Halo! Baza! © Duch


Kategoria 20 do 60 km, Czas wolny