Rozgrzewka
-
DST
4.66km
-
Czas
00:19
-
VAVG
14.72km/h
-
Sprzęt Annapurna - konfiguracja ostatnia
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Do 20 km, Zawody
Pętla nr 1R
-
DST
15.77km
-
Czas
00:49
-
VAVG
19.31km/h
-
VMAX
49.00km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
Kalorie 581kcal
-
Podjazdy
225m
-
Sprzęt Annapurna - konfiguracja ostatnia
-
Aktywność Jazda na rowerze
/9400880
Kategoria Czas wolny, Do 20 km
Pętla nr 1
-
DST
15.80km
-
Czas
00:48
-
VAVG
19.75km/h
-
VMAX
61.00km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Kalorie 610kcal
-
Podjazdy
212m
-
Sprzęt Annapurna - konfiguracja ostatnia
-
Aktywność Jazda na rowerze
/9400880
Kategoria Czas wolny, Do 20 km
Pętla nr 1
-
DST
15.73km
-
Czas
00:48
-
VAVG
19.66km/h
-
VMAX
55.00km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Kalorie 577kcal
-
Sprzęt Annapurna - konfiguracja ostatnia
-
Aktywność Jazda na rowerze
/9178235
Kategoria Czas wolny, Do 20 km
Nowy Dwór Wejherowski
-
DST
23.57km
-
Czas
01:09
-
VAVG
20.50km/h
-
VMAX
57.00km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Kalorie 855kcal
-
Podjazdy
321m
-
Sprzęt Annapurna - konfiguracja ostatnia
-
Aktywność Jazda na rowerze
/9400880
Kategoria 20 do 60 km, Czas wolny
Białogóra
-
DST
90.72km
-
Czas
04:30
-
VAVG
20.16km/h
-
VMAX
56.00km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Kalorie 3430kcal
-
Podjazdy
737m
-
Sprzęt Annapurna - konfiguracja ostatnia
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wycieczka trochę z przypadku. Wyjechaliśmy z domu w kierunku Piaśnicy z założeniem zrobienia około 50 km po okolicznych terenach. W Piaśnicy zauważyliśmy tabliczkę z kierunkiem znaczonego szlaku do Białogóry. Po szybkiej kalkulacji przewidywanego dystansu i sił postanowiliśmy spróbować dojechać do Białogóry. W Opalinie straciliśmy oznaczenia szlaku z oczu, ale postanowiliśmy kierować się na północ pozostając na lewym brzegu jeziora Żarnowieckiego. Dojechaliśmy do Prusewa skąd kierując się drogowskazami dojechaliśmy do Białogóry. Całą drogę było ciepło i słonecznie, ale kiedy wjechaliśmy na techniczny pas nadmorski w Białogórze zrobiło się chłodniej i zaczęło wiać. Nad samą plażą wiało całkiem mocno więc po pamiątkowym zdjęciu szybko wróciliśmy do miejscowości między budynki gdzie nie wiało i było zdecydowanie cieplej. Przez to, że od urodzenia mieszkałem nad Zatoką Gdańską to będąc nad morzem podświadomie wypatruje półwyspu Helskiego na horyzoncie wiedząc, że i tak niema go w tym miejscu. Po zjedzeniu gofra ruszyliśmy w drogę powrotną. Żeby nie wracać dokładnie tą samą trasą skierowaliśmy się pasem nadmorskim do Dębek. Po drodze znaleźliśmy nawet pozostałości Skandii, która odbywała się tutaj w poprzednią niedzielę. Błoto chyba jest tutaj stałym elementem krajobrazu i znowu utonąłem prawie po piasty :P Będąc na polach w okolicach Dębek w oddali na linii horyzontu widzieliśmy duży kościół. Zastanawialiśmy czy nie jest to przypadkiem Krokowa. Zaczęliśmy jechać w tym kierunku i po niedługim czasie okazało się, że jest to jednak Żarnowiec. Dojechaliśmy do brzegu jeziora i przez Czymanowo wróciliśmy stałą trasą do domu.Sprawdzenie ekwipunku
© DuchDroga do sanktuarium piaśnickiego
© DuchStartujący bocian
© DuchZabudowania w Prusewie
© DuchZabudowania w Prusewie
© DuchZabudowania w Prusewie
© DuchZabudowania w Prusewie
© DuchZabudowania w Prusewie
© DuchZabudowania w Prusewie
© DuchBiałogórska plaża
© DuchDomek letniskowy w Białogórze
© DuchBudowla hydrotechniczna koło Dębek
© DuchCoś już widać na horyzoncie
© DuchKościół na horyzoncie
© DuchŻarnowieckie zabudowania
© DuchŻarnowieckie zabudowania
© DuchŻarnowieckie zabudowania
© DuchDom w Żarnowcu
© DuchUliczka w Żarnowcu
© DuchKościół w Żarnowcu
© DuchFurtka do kościoła
© DuchDroga z Warszkowa do lasu
© DuchZabudowania w Warszkowie
© DuchLeśna droga rowerowa
© Duch
/9400880
Kategoria 60 do 120 km, Czas wolny
Skandia Krokowa
-
DST
46.44km
-
Czas
02:18
-
VAVG
20.19km/h
-
VMAX
40.60km/h
-
Kalorie 1963kcal
-
Podjazdy
495m
-
Sprzęt Annapurna - konfiguracja ostatnia
-
Aktywność Jazda na rowerze
Byłoby zbyt pięknie gdyby w poprzedzający wieczór nie padało, ale nie wyprzedzajmy wydarzeń. W piątek pojechaliśmy zapisać się na wyścig i odebrać pakiet startowy. Wypisując formularz zgłoszeniowy usłyszeliśmy, że sędzia główny dopiero wyjechał na trasę w celu ostatecznego jej zatwierdzenia. W sobotni poranek wyruszając z domu było całkiem słonecznie jednak po minięciu Piaśnicy zaczęły pojawiać się pierwsze mgły a przed samą Krokową było już bardzo mglisto. Pomimo, że na miejsce startu dotarliśmy długo przed startem w okolicy było już dużo ludzi i ich samochodów. Po krótkim przygotowaniu zacząłem się kręcić po okolicy. Zastanawiałem się czy jechać w długim czy krótkim rękawie. Wyjechałem za zabudowania miasta i wybór stał się jasny - długi rękaw. Na odsłoniętym terenie wiatr dawał się mocno we znaki. Po długim oczekiwaniu w sektorze startowym i kolejnych przesunięcia w kierunku startu w końcu nastąpił upragniony początek wyścigu tradycyjnie zwiastowany motywem muzycznym ze "Stawki większej niż życie" Szybki start przez Krokową i płaski początek bezpiecznie rozciągną najbardziej liczną grupę, w której startowałem. Po paru kilometrach asfalt przekształcił się w mokry szuter, który mocno kleił się do kół. Gdzieniegdzie były kałuże, ale to był dopiero początek. Z każdym obrotem korby ilość szutru drastycznie malała a w jego miejsce pojawiało się coraz więcej błota i kałuż. Po drugim zalaniu butów przestałem już zwracać uwagę na przemoczenie. Na odcinkach nieutwardzonych królowało błoto a na asfalcie obrzucałem się błotem spod własnych kół :P W okolicach Karwieńskich Błot we znaki zaczął dawać się W-Mode-Wind. W błocie każde koło jechało własną drogą i trzeba było walczyć żeby utrzymać kierunek. Na jednym z leśnych odcinków postawiło mnie bokiem i siłą rozpędu wjechałem pomiędzy krzaki przy drodze. Na szczęście było dużo odcinków asfaltowych, na których można było nadrobić straconą w terenie prędkość. Pomimo takich warunków tylko raz musiałem podprowadzić rower, bo opony całkowicie zapchały się i nie miałem kompletnie żadnej przyczepności. Koło kręciło się w miejscu a ja zamiast podjeżdżać staczałem się w dół wzniesienia. Na, krótko przed 40 km usłyszałem przed sobą motocykl poprzedzający zawodników z dłuższych dystansów. W euforii, że wyprzedzili mnie tak niedaleko przed metą jeszcze bardziej podkręciłem tempo. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że zakładane 41km to nie koniec. Licznik pokazywał już 42km a śladów mety nawet nie było widać. W pewnym momencie wyjechałem z lasu i z prawej strony w oddali słyszałem dźwięki miasteczka startowego, ale trasa skręcała w lewo :P W końcu udało się szczęśliwie dojechać do mety :D Na trasie były dwa bufety, ale były one rozmieszczone tak blisko siebie w przypadku dystansu mini, że nie było sensu korzystać z drugiego z nich. Gdyby trasa była sucha maraton byłby bardzo szybki. Większość można by pokonać z blatu.Kościół w Krokowej
© DuchUlice Krokowej przed startem
© DuchKanał koło miasteczka startowego
© DuchMiasteczko startowe
© DuchCisza przed burzą
© DuchTutaj też jeszcze jest spokój ;)
© DuchCzas przygotować sprzęt
© DuchTest nowego SLX
© DuchSprawdzenie nawierzchni na ostatnim odcinku przed metą
© DuchOstatnie zdjęcie przed startem
© DuchOstatni zakręt przed metą
© DuchJuż prawie na mecie
© DuchUpragniony odpoczynek
© Duch
/9178235
Kategoria 20 do 60 km, Zawody
Rozgrzewka
-
DST
2.36km
-
Czas
00:08
-
VAVG
17.70km/h
-
Sprzęt Annapurna - konfiguracja ostatnia
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Do 20 km, Zawody
Po okolicy
-
DST
14.66km
-
Czas
00:46
-
VAVG
19.12km/h
-
VMAX
33.60km/h
-
Kalorie 565kcal
-
Podjazdy
201m
-
Sprzęt Annapurna - konfiguracja ostatnia
-
Aktywność Jazda na rowerze
/9178235
Kategoria Czas wolny, Do 20 km
Hel
-
DST
130.09km
-
Czas
06:07
-
VAVG
21.27km/h
-
VMAX
55.00km/h
-
Sprzęt Annapurna - konfiguracja ostatnia
-
Aktywność Jazda na rowerze
Prognozy pogody na dzień wycieczki nie były zbyt optymistyczne, ale jak to bywa z prognozami nie pokryły się one z rzeczywistością. Pogoda dopisała i szybko zrobiło się ciepło a z nieba nie spadła ani kropla wody. Rano do Władysławowa jechaliśmy głównymi drogami. Po dojechaniu do Helu i odpoczynku na słonecznej leśnej polanie wybraliśmy się na deptak na obiad. Nie zdecydowaliśmy się jednak na tradycyjnego dla nas w tym miejscu kebaba :P Do baru, w którym jedliśmy przyszła wycieczka szkolna więc szybko zbieraliśmy się w drogę powrotną do domu. Tym razem kolejne miejscowości pojawiały się nadzwyczaj szybko i droga powrotna przez półwysep minęła błyskawicznie. Z Władysławowa do domu zdecydowaliśmy się również jechać główną ulicą.Odpoczynek w Jastarni
© DuchTym razem zdjęcie z drugiej strony :P
© DuchTurbina parowa ORP Wicher II
© DuchWał turbiny
© Duch"Niebezpieczeństwa" na helskiej ścieżce :P
© DuchUłatwienia dla pieszych i rowerzystów
© DuchPrzy stacji kolejowej
© DuchLas na półwyspie
© DuchSprzęt też musi odpocząć
© DuchW Helskim lesie
© DuchNie będę jeździł po plaży
© DuchNa Helu
© DuchNa Helu
© DuchNa Helu
© DuchKościół na Helu
© DuchPark linowy
© DuchSwarzewo
© DuchRekowo Górne
© Duch
Kategoria Czas wolny, Powyżej 120 km