Nowy Port
-
DST
53.30km
-
Czas
02:51
-
VAVG
18.70km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nowy Port
Tym razem udało się nam spokojnie odjechać do Nowego Portu. Poprzednim razem
w Brzeźnie złapał nas deszcz. Dziś było sucho ale dość chłodno. Na stadionie na Olimpijskiej odbywał się mecz i było sporo policji, która nawet zabrała wóz z armatką wodna.
Czasem zdarza mi się zapomnieć, że brakuje mi kondycji i zaczynam gonić za kimś.
W drodze powrotnej zajechaliśmy na polibudę i odwiedziliśmy naszego kolegę na niedzielnych zajęciach. Podobno na polibudzie jest tak wielu studentów zaocznych a polibuda wyglądała na wymarłą. Tą wycieczkę zdecydowanie należy zaliczyć do udanych.
Piłsudzkiego – Świętojańska – Pułaskiego – bulwar nadmorski – Piłsudzkiego – Różowa – Łużycka – Lotników – Limbowa – Klonowa – Orłowska – Świerkowa – Zwycięstwa – Haffnera – Bema – Pułaskiego – Chopina – Kordeckiego - ścieżka nadmorska - Nowy Port – Oksywska – Pułaskiego – Krasickiego - Gdańska-Hallera - Politechnika Gdańska – Grunwaldzka - Armii Krajowej – Niepodległości – Zwycięstwa – Stryjska – Łużycka – Różowa – Świętojańska – Pułaskiego – bulwar nadmorski
Maksymalna prędkość: 43,4 km/h
Rower vs autobus
-
DST
25.08km
-
Czas
01:15
-
VAVG
20.06km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rower vs autobus
Pogoda niedzielna była znacznie lepsza niż sobotnia więc nie mogłem zmarnować takiej okazji. Początkowy plan zakładał powtórkę z rozrywki czyli przejazd do Nowego Portu.
Na wysokości budynku Sanipor-u dostałem sms z propozycją wyścigu z autobusem.
Pomimo braku kondycji postanowiłem spróbować. Udałem się na start na Placu Kaszubskim. Autobus dogonił mnie dopiero za węzłem Grudnia 70. Autobus dogonił mnie po 2,300km ale jeszcze przez kolejne 1,500km miałem autobus w zasięgu wzroku. Pomimo, że straciłem autobus z oczu postanowiłem dalej jechać jego trasą. Po dojechaniu do kościoła przy Estakadzie spostrzegłem, że zgubiłem pasek odblaskowy. Zrobiłem sobie przerwę podczas, której podszedł do mnie człowiek i spytał się czy moja lampka się nie rozładuje bo w dalszym ciągu miałem ją włączoną. Od słowa do słowa przeszliśmy do rowerowej dyskusji. Po dyskusji wybrałem się trasą, którą dziś jechałem z nadzieją znalezienia mojej zguby. Moje najgorsze przewidywania nie potwierdziły się i znalazłem pasek. Pora nie była szczególnie późna a na liczniku nie było jeszcze wiele kilometrów więc postanowiłem do domu wrócić okrężną drogą. Na ulicy kontenerowej spostrzegłem dziwny kawałek metalu. Zawróciłem i podniosłem go. Okazał się końcówką klucza nasadowego w całkiem dobrym stanie. Bilans tego dnia wyszedł więc na plus.
Piłsudzkiego – Różowa – Łużycka – Różowa – Świętojańska - Jana z Kolna – Wiśniewskiego – Kwiatkowskiego – Kontenerowa – Pucka – Chylońska – Młyńska - Opata Hackiego – Morska – Podjazd - 10 Lutego - 3 Maja - Obrońców Wybrzeża - Władysława IV - Piłsudzkiego
Maksymalna prędkość: 44,0 km/h
Deszczowa wycieczka
-
DST
36.43km
-
Czas
01:50
-
VAVG
19.87km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Deszczowa wycieczka
Robi się coraz cieplej i chętniej wychodzi się na rower a biorąc pod uwagę plany na bieżący rok musimy jeździć w każdej wolej chwili. Sobotnia pogoda nie była szczególnie piękną ale nie wydawała się aż tak tragiczna. Było pochmurnie ale nie zapowiadało się na deszcz. Pojechaliśmy już prawie standardową trasą do Nowego Portu. Przewidywania co do braku opadów nie sprawdziły się. Dojeżdżając do Brzeźna zaczął padać deszcz. Po przerwie pod zadaszeniem w Brzeźnie uznaliśmy, że szybko padać nie przestanie ale postanowiliśmy kontynuować zaplanowaną trasę. Powrót w deszczu nie był taki zły tylko potem trzeba było zająć się naszymi rowerami co na pewno im nie zaszkodziło a mojemu się nawet należało. Przy okazji czyszczenia zdemontowałem przerzutkę i obejrzałem hak, który okazał się wykrzywiony. Na wycieczce 13 Stycznia zauważyłem, że mam krzywą przerzutkę. Wykrzywiła ją najprawdopodobniej gałąź, która wkręciła mi się 2 Stycznia. Na razie będę jeździł z krzywym hakiem bo przerzutka i tak jest już zużyta a niedługo będę musiał cały napęd wymienić.
Piłsudzkiego – Różowa – Łużycka – Lotników – Limbowa – Klonowa – Orłowska – Świerkowa – Zwycięstwa – Haffnera - ścieżka nadmorska - Nowy Port - powrót tą samą trasą
Maksymalna prędkość: 38,1 km/h
Szybszy od Polsatu
-
DST
40.08km
-
Czas
01:51
-
VAVG
21.66km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Szybszy od Polsatu
Po brzydkiej sobocie przyszła znośna niedziela więc wybrałem się na przejażdżkę rowerową. Dawno nie jeździłem więc nie chciałem nigdzie daleko jechać. Miałem dużo wolnego czasu to obrałem kierunek Gdańsk Nowy Port. Nowa ścieżka rowerowa z Kolibek do granicy z Sopotem całkiem nieźle wyszła naszym drogowcom. Przede wszystkim jest szerzej i bardziej gładko chociaż na stan poprzedniej nawierzchni nie można było zbytnio narzekać tylko czasem było wąsko jak dochodziło do mijanki lub wyprzedzania na w pobliżu słupów trakcyjnych a występujące gdzieniegdzie nierówności były tylko urozmaiceniem. Po wjeździe do Sopot zjechałem ulicą Hafnera do Parku Północnego. Na Hafnera wlokły się dwie ciężarówki Polsatu, które musiałem wyprzedzić żeby nie zasnąć za kierownicą z nudów :P Nad morzem trochę wiało ale wiatr nie dawał się mocno we znaki. Jednak w okresie „zimowym” trochę mniej jeździłem i od razu zauważyłem to po osiągach ale jak na tak długą przerwę to i tak nie było tak źle. Drogę powrotną przejechałem przez miasto częściowo dla uniknięcia wiatru a częściowo dla zmiany krajobrazu. W drodze powrotne niebyło kogo wyprzedzić.
W tą niedzielę całkiem sporo osób krążyło po nadmorskiej ścieżce rowerowej.
Piłsudzkiego – Różowa - Łużycka – Lotników – Limbowa – Klonowa – Orłowska – Zwycięstwa – Haffnera – Tenisowa -ścieżka nadmorska - Nowy Port - ścieżka nadmorska - deptak Brzeźno - Jana Pawła II – Rzeczypospolitej – Chłopska – Krzywoustego – Piastowska – Grunwaldzka – Niepodległości - Armii Krajowej – Niepodległości – Zwycięstwa - Partyzantów
Maksymalna prędkość: 42,7km/h
Starość nie radość
-
DST
8.20km
-
Czas
00:30
-
VAVG
16.40km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Starość nie radość
Dawno nie jeździłem więc na skutki dnia następnego nie trzeba było długo czekać. Pogoda była nie najgorsza jak na luty więc wybraliśmy się na krótką wycieczkę lecz z krótkiej wycieczki zrobiła się bardzo krótka wycieczka. Plan zakładał dojazd do Kapitanatu Portu i do Orłowa. Z powodu silnego bólu kolana wycieczka została ograniczona tylko Kapitanatu.
Piłsudskiego – Świętojańska – Pułaskiego – Żeromskiego – Św. Piotra – Wendy – Chrzanowskiego – Polska – Kapitanat – Polska –Chrzanowskiego – Węglowa – Świętojańska – Piłsudskiego.
Maksymalna prędkość: 37,5km/h
Torpedowania
-
DST
33.25km
-
Czas
02:07
-
VAVG
15.71km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Torpedowania
Korzystając z ostatniego w miarę wolnego dnia czyli ostatniego dnia sesji poprawkowej wybraliśmy się na wycieczkę na babie doły aby zobaczyć gdyńska torpedownię.
Pogoda jak na koniec drugiej dekady lutego była sprzyjająca jednak pod koniec wycieczki pogoda się popsuła i spadł deszcz. Zapowiadało się, że będzie już padać do końca dnia ale był to tylko przelotny opad. Dojazd do torpedowni przebiegał standardowo przez centrum, estakadę i dzielnice północne Gdyni do Babich Dołów. Zniechęceni wizją wnoszenia rowerów na górę schodów łączących osiedle z plażą postanowiliśmy kierować się plażą w kierunku centrum. Po przejściu przez taras wzmacniający osuwającą się skarpę okazało się, że trasa, którą chcieliśmy się kierować jest zbyt trudna na przedzieranie się z rowerami. Czekał nas odwrót w kierunku schodów, których chcieliśmy uniknąć. Podczas odpoczynku spostrzegłem jednak, że na zboczu są zrobione prowizoryczne schody. Pomimo padającego deszczu postanowiłem spróbować wnieść tą drogą rowery unikając zawracania. Dwa razy glina, którą pokryte były stopnie okazała się bardzo śliska i o mały włos spadłbym
z rowerem na plaże a to mogło by być przykre w skutkach. Wracaliśmy bocznymi duktami odwiedzając przy okazji Osadę Rybacka. Pomimo, że Osada Rybacka jest jedną z dzielnic Gdyni to znajdując się tam ma się wrażenie, że czas się zatrzymał, i że jesteśmy daleko od większego miasta. Dotarliśmy do jednostki wojskowej. Postanowiliśmy jechać lasem pomiędzy płotem jednostki a klifem. Ścieżka zaczęła się coraz bardziej zawężać. Przewidując, że ścieżka się za jakiś czas skończy i będziemy musieli zawrócić postanowiliśmy zrobić to już zawczasu zwłaszcza, że ścieżka była dość trudna. Od jednostki wojskowej dotarliśmy do ulicy Zielonej. Powrót przez miasto przebiegł bez większych zakłóceń. Jedynym zakłóceniem był szwankujący licznik rowerowy. Licznik ma co najmniej 5,5 roku (bo tyle jestem w stanie się doliczyć) i dotychczas działał bez zarzutu więc ma prawo szwankować po tak długim okresie zwłaszcza, że wcale go nie oszczędzałem i nieraz zdarzało mi się go zalać ale to nie robiło na nim żadnego wrażenia i jedyne co przez ten czas przy nim robiłem to tylko raz wymieniłem baterię. Co prawda licznik ma tylko pięć podstawowych funkcji ale to mi wystarcza i przywiązałem się do niego. Jako drugi licznik rowerowy mam Siemensa M65 z przystawką rowerową, który ma dużo więcej funkcji jednak większe zaufanie mam do zwykłego licznika Sigma Sport bo jak coś jest do wszystkiego to… czasem szwankuje :P
Maksymalna prędkość: 55,1km/h
Bieżące sprawy do załatwienia
-
DST
4.05km
-
Czas
00:11
-
VAVG
22.09km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Bieżące sprawy do załatwienia
Po co iść na piechotę skoro można pojechać rowerem. Jest szybciej i wygodniej.
Maksymalna prędkość: 37,2km/h
Liczba wymuszeń pierwszeństwa: 2
Przejazd na cmentarz witomiński
-
DST
4.39km
-
Czas
00:12
-
VAVG
21.95km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przejazd na cmentarz witomiński i zpowrotem do domu.
Maksymalna prędkość: 41,1km/h
Niedzielna wycieczka
-
DST
30.06km
-
Czas
01:38
-
VAVG
18.40km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedzielna wycieczka
Krótki niedzielny wypad, podczas którego nie wydarzyło się nic poza tym, że jeden samochód mało co mnie nie rozjechał. Pogoda dopisała bo było około +5 stopni i było sucho więc jak na tą porę roku trudno było by wyobrazić lepszą pogodę na dwa kółka.
Piłsudzkiego – Świętojańska – Pułaskiego – Żeromskiego – św. Wojciecha – Portowa – Wendy – Chrzanowskiego – Polska – kapitanat – Polska – Rotterdamska – Indyjska – Al. Solidarności – Wiśniewskiego – Kontenerowa – za elektrociepłownią – Potasowa – Chromowa – Złota – lasem do Dębogórza – Żarnowiecka – Pucka – Chylońska – Młyńska – Mikołaja – Opata Hackiego – Zakręt do Oksywia – Moska – Podjazd – 10 Lutego – Skwer Kościuszki – Borchardta – Słowackiego – Bema – Piłsudzkiego
Maksymalna prędkość: 37,3km/h
Liczba wymuszeń pierwszeństwa: -1
Otwarcie sezonu 2008
-
DST
29.02km
-
Czas
02:15
-
VAVG
12.90km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Otwarcie sezonu 2008
Wczoraj nie byłem w stanie cokolwiek zrobić nie mówiąc o rowerowaniu więc musiałem przywitać nowy sezon rowerowy dopiero dziś. W nocy spadło trochę śniegu, który pomimo temperatury powyżej zera utrzymywał się w dalszym ciągu w lesie.
Wybraliśmy się na rozpoczęcie sezonu na Górę Donas.
Żółty szlak miejscami okazywał się miejscami całkiem trudny biorąc pod uwagę leżący śnieg i ograniczoną skuteczność V-brake’ów. Nie obyło się bez paru wywrotek i zatrzymań na pobliskich drzewach ale żadnych obrażeń cielesnych nie stwierdzono. Średnia wyszła fatalna ale kaca trzeba jakoś wyleczyć :P
Rowerowy rok 2008 oficjalnie uważam za otwarty!
Piłsudzkiego – Władysława IV – Świętojańska – Skwer Kościuszki – Świętojańska – Wybickiego – Słowackiego – Bema – Różowa – lasem przez Kack i zbiornik Krykulec – Makuszyńskiego – lasem – Nowowiczlińska – Wiczlińska – żółtym szlakiem – Góra Donas – żółtym szlakiem – cmentarz witomiński – Witomińska – Węzeł F. Cegielskiej – Piłsudzkiego
Maksymalna prędkość: 53,4 km/h
Liczba moherowych beretów na czarnej liście: -2