Wycieczka
-
DST
8.95km
-
Czas
00:30
-
VAVG
17.90km/h
-
Sprzęt Annapurna - konfiguracja ostatnia
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Czas wolny, Do 20 km
Wycieczka
-
DST
12.48km
-
Czas
00:42
-
VAVG
17.83km/h
-
Sprzęt Annapurna - konfiguracja ostatnia
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Czas wolny, Do 20 km
Wycieczka
-
DST
10.62km
-
Czas
00:37
-
VAVG
17.22km/h
-
Sprzęt Annapurna - konfiguracja ostatnia
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Czas wolny, Do 20 km
Wycieczka
-
DST
9.34km
-
Czas
00:34
-
VAVG
16.48km/h
-
Sprzęt Annapurna - konfiguracja ostatnia
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Czas wolny, Do 20 km
Las
-
DST
14.92km
-
Czas
00:46
-
VAVG
19.46km/h
-
Sprzęt Annapurna - konfiguracja ostatnia
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Czas wolny, Do 20 km
Las
-
DST
11.19km
-
Czas
00:32
-
VAVG
20.98km/h
-
Sprzęt Annapurna - konfiguracja ostatnia
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Czas wolny, Do 20 km
Pierwsza jazda na nowym terenie
-
DST
11.97km
-
Czas
00:30
-
VAVG
23.94km/h
-
VMAX
36.00km/h
-
Sprzęt Annapurna - konfiguracja ostatnia
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Czas wolny, Do 20 km
Transport
-
DST
2.02km
-
Czas
00:08
-
VAVG
15.15km/h
-
Sprzęt Annapurna - konfiguracja ostatnia
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Do 20 km, Taxi
Jastarnia
-
DST
125.91km
-
Czas
05:57
-
VAVG
21.16km/h
-
VMAX
55.00km/h
-
Sprzęt Annapurna - konfiguracja ostatnia
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jak co roku w okresie wakacyjnym mieliśmy chcieliśmy wybrać się rowerami na Hel. Chwilami zastanawiałem się, po co jechać tam trzeci rok z rzędu skoro trasa jest dość monotonna a w samym mieście Helu i okolicach zwiedziliśmy wszystko, co chcieliśmy. Tradycji musi stać się zadość, więc pomimo tego postanowiliśmy pojechać. Namówiliśmy znajomych żeby przypłynęli do Jastarni promem i wrócili z nami na kołach do Gdyni. Zastanawialiśmy się czy nie wykorzystać najkrótszych nocy i pojechać na Hel tak, aby znaleźć się tam przed wschodem słońca, ale po głębszym namyśle i rozpatrzeniu wszystkich za i przeciw zdecydowaliśmy wyruszyć z Gdyni w okolicach wschodu słońca. Koniec końców wyruszyliśmy na trasę o godzinie 5. Dzięki temu, że wyruszyliśmy tak wcześnie postanowiliśmy jechać główną drogą do Władysławowa. Normanie unikamy głównych dróg i staramy się wybierać boczne trasy gdzie ruch jest niewielki. Dziś postanowiliśmy wykorzystać poranny spokój na szosie. Była to bardzo dobra decyzja. Samochodów prawie wcale nie było a za to szybko przybywało kilometrów. We Władysławowie zrobiliśmy dłuższą przerwę na zjedzenie kanapek. Kiedy chcieliśmy już zbierać się do dalszej drogi przypałętał się mały kotek i zaczął miałczeć na nas. Nie chciał się odczepić to postanowiliśmy nakarmić go kawałkiem sera z kanapki. Okazało się, że nie tylko myszy lubią ser :P Widząc jak ochoczo kotek zjadł ser uznaliśmy, że damy mu cały kawałek. Później jeszcze chwilę kotek koło nas pokręcił się i odszedł zadowolony na bok żeby się umyć. Dokarmianie małego zwierza spowodowało, że ruszyliśmy dobre 20 minut później. Będąc na kosie helskiej coraz częściej kalkulowaliśmy ile czasu zbierze nam dojechanie do Helu i powrót do Jastarni żeby spotkać się ze znajomymi. Średnia prędkość jak na nasze aktualne możliwości była całkiem niezła. Pomimo tego uznaliśmy, że droga do samego Helu zabrałaby nam zbyt wiele czasu i znajomi musieliby długo czekać na nas po przypłynięciu promu. Zapadła decyzja o skróceniu wycieczki bezpośrednio do Jastarni. Była to słuszna decyzja również ze względu na niewielką ogólną ilość wyjeżdżonych w tym roku kilometrów.Reklama :P
© DuchWiatraki przed Puckiem
© DuchKotek
© DuchW Jastarni
© Duch
Kategoria Czas wolny, Powyżej 120 km
Skandia Gdańsk 2012
-
DST
34.26km
-
Czas
02:01
-
VAVG
16.99km/h
-
Podjazdy
560m
-
Sprzęt Annapurna - konfiguracja ostatnia
-
Aktywność Jazda na rowerze
W naszym regionie jest mało ogólnopolskich imprez kolarskich, więc pomimo bardzo małej ilości kilometrów przejechanych w tym roku postanowiliśmy wystartować w Gdańskiej edycji Skandii. Od paru dni śledziliśmy prognozę pogody, która przewidywała codzienne opady deszczu. Jak to bywa z prognozami wszyscy dobrze wiemy. Prognoza jedno a rzeczywista pogoda drugie. W tygodniu poprzedzającym start spadł lekki deszcz, ale przy ogólnej suszy nie miał on żadnego znaczenia dla trasy. W dniu startu mieliśmy nawet grad i lekki opad, ale przed samym startem było kompletnie sucho. Jedyne czego brakowało do szczęścia pod względem meteorologicznym to trochę wyższa temperatura. Po długim oczekiwaniu usłyszeliśmy w końcu motyw muzyczny z filmu „Stawka większa niż życie” i ruszyliśmy na trasę. Początek pętli zaczynał się od dość długiego zjazdu. Nie był to najlepszy pomysł według mnie. Przy tej ilości osób i prędkości mogło być bardzo niebezpiecznie. W zeszył roku było to lepiej rozwiązane, bo po starcie następował dość długi podjazd, który skutecznie rozciągną grupę. Trasa miała mieć koło 560 m przewyższeń. Mniej więcej przez pierwsze 20 km miałem wrażenie, że trasa prowadzi przede wszystkim w dół a podjazdy są tak łagodne, że wręcz niewyczuwalne. Z każdym przejechanym kilometrem zastanawiałem się, co czeka mnie dalej, bo przecież gdzieś trzeba zrobić te ponad pół kilometra przewyższeń. Końcówka zwłaszcza przy moim braku przygotowania była dość ciężka. Błoto było praktycznie tylko tam gdzie zawsze jest niezależnie od pogody. Reszta trasy była sucha. Dobrze zbilansowana była ilość single tracków i szerokich dróg. Ze względu na „jakość” moich hamulców nie byłem w stanie zjechać tylko jednego zjazdu. Na pozostałych doganiałem ludzi przede mną, bo nie byłem w stanie wyhamować :P Na trasie było sporo fragmentów z poprzedniego roku. Trudno wymyślić coś kompletnie nowego na tym samym terenie. Wydłużenie trasy w porównaniu do zeszłego roku było odczuwalne, ale lepsza pogoda ułatwiała jazdę. Pomimo tego z jakimś większym sentymentem wspominam zeszłoroczny maraton. Może to kwestia gorszej pogody a może tego, że to był mój pierwszy start w tego typu imprezie.
W ramach pakietu startowego każdy dostał szampon samochodowy. Czyżby była to aluzja do tego, że rower też trzeba myć :PPrzygotowanie do startu
© DuchJuż na mecie
© DuchW miasteczku zawodów
© DuchTestowanie nowego XT
© Duch
Kategoria 20 do 60 km, Czas wolny